Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/24

Ta strona została przepisana.

rodzaju, starannie wybierając dzieci młodsze i słabsze od siebie.
Dozorujący nauczyciel nie widział nic, a przynajmniej zdawał się nie widzieć. Przechadzał on się wzdłuż i wszerz krokiem mierzonym, z rękami w tył, i rozmyślał. Nad czem? Zapewne nad swym ciężkim losem, któremu wakacye ulżyły na chwilę, a który znowu zamykał na nim żelazne okowy.