Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/268

Ta strona została przepisana.

spotwarzonej. Niestety! wszystko stracone! Przyrzekała wyjaśnienia.
Zachować się nietkniętym aż do lat dwudziestu pięciu dla jednej, jedynej miłości, oddać się wtedy z całą wiarą i z całą swobodą siedemnastoletniemu dziewczęciu; pierwszy nauczyć ją miłości, którą się przez nią jedynie poznało; zlać się w jedno z tem ciałem i z tą duszą, aż do nieświadomości, które z dwojga jest tem, które drugiem; uczynić z tej istoty zarazem cel i okrąg wszystkiego co się czuło, myślało, tworzyło; wmówić w siebie, że ona się stanie niezawodnem pocieszeniem wszystkich rozczarowań, zawodów, boleści; dla niej przenieść śmierć matczyną; przy niej zazapomnieć niemal o jej śmierci; uwierzyć święcie w każde słowo tej istoty; uczynić ją powiernicą złudzeń, dążeń i słabości: dozwolić łzom płynąć swobodnie, nie kryjąc się ani wstydząc; spędzić noce całe zwiniętym wokoło maleńkich jej stopek, omdlewać z miłości w jej ramionach, ze wszelkiemi szałami, dziwactwami śmiesznościami namiętności podzielanej, a przynajmniej którą się ma za taką, tegoż jeszcze rana posiadać tę istotę piękniejszą, namiętniejszą, bardziej niż kiedy oddaną, i nagle przeczytać list w rodzaju tego, który od pół godziny miałem w ręku, i dojrzeć prawdę pojawiającą się i gotową spaść na was z ubóstwianych ust tejże kobiety! Gdzież klęska, gdzie niedola równa podobnej klęsce i niedoli?
Tak więc kto inny poznał te powaby, które u-