Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/291

Ta strona została przepisana.

pragnęła objawić się osobiście niedowiarkom i wierzącym. Przedajna Galatea, ożywiała się dla pierwszego lepszego, i nie poprzestając na ofiarach kwiecia, miłości, łez i krwi, zażądała brylantów i złota. Cały świat wiedział o jej postępowaniu. Ci, co nie czynili cię wspólnikiem, mieli ciebie za winnego. Nikt nie przypuszcza, by człowiek twojego stanowiska i zalet mógł być tak oszukiwanym nie wiedząc, lub nie korzystając z tego. Zobaczywszy boleść twoją, powiedzą, że dobrze odegrywasz rolę. Następnie życie twoje dowiedzie żeś był nieszczęśliwym jedynie!
„Co do nazwisk tamtych ludzi, pocóż ci je dziś wymieniać? Nie byli obowiązani względem ciebie do niczego, a dla żony twojej żywią takąż pogardę, jaką ty sam masz dziś dla niej. Jesteś ofiarą przypadku, i czemże tu jednostki? Teraz, wiesz dlaczego Iza z takim spokojem wyszła ztąd przed chwilą? Oto dlatego, że bardzo prędko oceniła korzyści, jakie się wyciągnąć dadzą z takiego położenia. Zrazu musiała ci wyświadczyć grzeczność usprawiedliwiania się choć trochę. Pierwszym popędem, instynktownym kobiety winnej est zapieranie się, teraz już wszakże ręczę, żeby nie chciała twego przebaczenia. Wypędzasz ją dla Sergiusza, do Sergiusza się przyczepi, a Sergiusz jest milionerem. Rozumiesz teraz! Hańba tam, prostytucya, ale i zbytek; a ten dobrobyt, którymeś ją otaczał, który biedaku złociłeś jak mogłeś, nie był odpowiednim tłem dla jej piękności. W tej chwili