Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/313

Ta strona została przepisana.

Gantelot, podejrzawszy od innych, począł ją raz śledzić, i zeszedł ją wchodzącą do Tardina. Rozżalony taką niewiernością, zwierzył się ze wszystkiem Janowi Dax, ani się domyślając jak interesowanego wybrał powiernika. Ten, biorąc rzecz jak przystało na człowieka rozsądnego, i domyślając się, że piękna pani nie musiała poprzestać na tych dwóch intrygach, począł ją śledzić ze swojej strony, i ujrzał ją wchodzącą do mieszkania Hattermanna. Było by to koniecznem, nieprawdaż, gdyby nie było potwornem? Hatterrmann pierwszy opowiedział całą tę historję Konstantemu, pytając — czy i on także?... Konstanty począł go naówczas zaklinać, by ze względu na mnie nie rozgłaszał, awantury; ale już było za późno. Byłem już dla połowy Paryża przedmiotem szyderstwa, litości, lub wzgardy, a nawet niejednokrotnie u mnie, w poobiednej gawędce, mężczyźni wyszedłszy na cygara do sąsiedniego pokoju, szeptali sobie w zaufanem kółku o rozwiązłości mojej żony, rozwiązłości, z powodu której doktór Truchon, którego kolej miała zapewne nadejść wkrótce, nie zaniedbywał, obdarzyć słuchaczy pouczającym wykładem o fizyologji zwierzęcej.
— Gdybyś słyszał jak twoja żona była traktowaną przez tych, którzy jej najwięcej