Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/326

Ta strona została przepisana.
VII.

Wszedłem do mieszkania, niecierpliwy wrócić do dawnego trybu życia, tak nagle i na tak długo przerwanego. Rozłożyłem potrzebne przybory, przygotowałem glinę i odwinąłem rękawy, jak za owych dawnych, dobrych czasów, kiedy to rannem natchnieniem wiedziony, wskakiwałem wesoło z łóżka, w którem miłość ukołysała mię była Niestety! praca nie jest niewolnicą, posłuszną na pierwsze wezwanie, natchnienie być nie może płatną zalotnicą, gotową uśmiechnąć się wam w każdej chwili.
Człowiek, co mozolny swój żywot poświęca wyłącznie mechanicznej jakiejś pracy, albo choćby nawet której z owych nauk wyzwolonych, wynikłych istniejących w skutek codziennych wypadków życiowych i nieodzownych potrzeb człowieczeństwa, jak medycyna lub adwokatura człowiek taki jeśli i zażąda od pracy pczesienia, praca da mu je niezwłocznie. Do takiego pocieszenia drudzy przyniewolą go, jeśli on się sam nie zmęczy. Przyjdą kołatać do drzwi jego o świcie, we dnie, wieczorem, i w nocy, i będą potrzebowali całej jego uwagi, całego doświadczenia, całej wiedzy, całej znajomości rzeczy nakoniec osoby. Myśl jego nie mości rzeczy, całej nakoniec osoby, Myśl jego nie znajdzie