Tymczasem żona twoja posiada najpiękniejsze ekwipaże z całego Paryża. Przyjmuje jedynie mężczyzn, ma się rozumieć wielkoświatowców, i to w liczbie bardzo ograniczonej. Ma własną lożę w operze i w teatrze Italiens, gdzie za każdym przedstawieniem robi furorę; bo, trzeba przyznać, dziś jest piękniejsza niż kiedy. Nazywać się każę po prostu panią, Izą. Królowa matka wiecznie znajduje się przy niej, osypana brylantami, niby tabakierka dyplomatyczna. Wspaniałe Coupé, kołyszące się na ośmiu resorach, z herbem Dobronowskich, czeka ich u wejścia do teatru; upudrowany lokaj w jedwabnych pończochach, w liberii jasnozielonej, otwiera drzwiczki paniom, zaś para koni, wartości dwudziestu pięciu tysięcy franków, ze świeżymi kwiatami przy uszach, unosi je w pośród ogólnego osłupienia. Od czwartej do szóstej, spacer po lasku Bulońskim, w odkrytej kolasie, zaprzężonej czwórką, a la Daumont, liberia, płaszcze białe w zielone pasy. Co ty na to? Kochanków ani śladu. Wizyty w loży, wizyty w hotelu, ale cnota sama. Z dawnych dobrych przyjaciół nie przyjmuje się żadnego. Co za zagadka? Nasz ajent bankowy, Maurycy, między mnóstwem innych wartościowych jej papierów, ma jeden na pięć kroć sto tysięcy liwrów dochodu; ten, wraz po nabyciu przez nią podniósł się na trzy od sta. Zaś brylantów, rubinów i pereł ma ona pono tyle jak dzieci grochu.
Oto co ona sama opowiada o źródle tajem-
Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/370
Ta strona została przepisana.