Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/90

Ta strona została przepisana.

umyślnie zdarzyło się, że kobieta zastępowała mi drogę, mówiłem z całą delikatnością, „Przepraszam panią!” i usunąwszy się na prawo, czy na lewo, szedłem dalej myśląc o jutrzejszej pracy, Musiały brać mię za wielke niewiniątko; w piętnastym bowiem roku na ośmnaście wyglądałem.
Z nadejściem nocy, szczęśliwy z dnia ubiegłego, zwolniony od pracy, zasypiałem marząc o glinach, nazwach, proporcyach i t.d., i t.d.