Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/137

Ta strona została przepisana.

zał przywieść do kuchni zamkowéj, aby z niej zaraz wieczerzę sporządzić. Nieszczęściem wozy obciążone ubitą zwierzyną, musiały przechodzić przez ziemię Buchanan, któréj właściciel, mając mnóstwo gości w większym był kłopocie niż król Jakób, nie wiedząc co dać zaproszonym. Postrzegłszy ten piękny łup przesuwający się przed oknem, Buchanan sądził że samo niebo zsyła mu tę piękną zdobycz, aby go wywieść z przykrego położenia, wybiegł więc wraz ze swojemi gośćmi i zastąpił drogę dojeżdżaczom. Biedni ludzie nadaremnie mu mówili, że ta zwierzyna należy do króla Jakóba, Buchanan odpowiedział: że jeżeli Jakób jest królem Szkocji, on jest królem w Kippen. Ze zaś Kippen było okręgiem, w którym był jego zamek, nie było co na to odpowiedzieć. Słudzy widząc że wszelki opór byłby nadaremnym, postanowili odjechać zwierzyny i wrócili jak