najprędzéj do Stirling z uwiadomieniem króla o niespodziewanym wypadku, który go pozbawił wieczerzy.
Jakób, któremu jakby na nieszczęście dzisiaj bardzo jeść się chciało, widząc ze przez zabranie zwierzyny nie szczególniéj wieczerzałby w Stirling, kazał przyprowadzić sobie konia i wsiadłszy nań, prosił pozostałych aby spożyli wieczerzę jaka będzie a sam udą się prosto, do zamku Buchanan’a, dokąd przybył właśnie w chwili kiedy siadano do stołu. Ze zaś Buchanan nie lubił bydź niepokojonym w godzinach obiadowych, przeto Jakób zastał przy bramie górala z miną odrażającą, z siekierą na ramieniu, który mu wzbronił wejścia. Jakób prosił go, nie żeby przestąpił polecenie mu dane i wpuścił go, lecz żeby doniósł swojemu panu, że dzierżawca z Ballengiech przyszedł wieczerzać u króla Kip-
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/138
Ta strona została przepisana.