Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/140

Ta strona została przepisana.

ceremonji, aby mu w swojéj udział mieć pozwolił, Buchanan, znając surowość Jakóba którą za powinność uważał w tysiącznych podobnych okolicznościach, nie był zupełnie uspokojonym okazaną względnością swojego współkolegi. Jednak zaprowadził go do biesiadniczéj sali, z odkrytą głową i pochodnią w ręku; tam przybywszy wskazał mu pierwsze miejsce i chciał stać za nim aby mu usługiwać; lecz król pozwolił usiąść mu przy stole, i dając przykład wesołości i dobrego apetytu, jadł i śmiał się, mówiąc że już bardzo dawno nie był w tak dobrym humorze.
Wszystko skończyło się na bojaźni Buchanana, i od tego dnia nazywano go królem z Kippen.
Jakób słysząc że w niektórych okolicach Szkocji, mianowicie w Clydesdale znajdowało się wiele rzecz niosących czą-