przyjęli królewskie zaproszenie. Cały dzień polowali dostojni goście, i widzieli że na najważniejszej części objadu, to jest na zwierzynie nie zbywa; lecz myśląc o płodach ziemi na któréj znajdowały się tylko lasy, krzaki, i bagna, pytali się nawzajem siebie jakie owoce mogą rosnąć na takim gruncie. Niepewność ta trwała, przez cały obiad, który się składał zupełnie z zwierzyny, stosownie do przyrzeczenia króla; późniéj, kiedy miano dać wety, przyniesiono przed każdego biesiadnika przykryty półmisek; wszyscy spojrzeli na siebie z zadziwieniem, kiedy król prosił aby odkryli półmiski. Dopełniwszy tego zaproszenia, ujrzeli pełno sztuk złotych. Wtedy król tłumaczył się, że niepłodność ziemi nie pozwalała mu innymi owocami przyjąć swych gości. Wety te, lubo jednego tylko gatunku, przecież bardzo mile były przyjęte od gości.
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/142
Ta strona została przepisana.