tego jednak Montgommery upierał się cięgle, gdy tymczasem Katarzyna de Medicis, widząc że już późno, kazała prosić króla, aby dla jéj miłości dziś już nic walczył, tém bardziéj że i tak tego dnia nasycił się igrzyskami. Król kazał jéj odpowiedzieć, że przeciwnie dla jéj miłości ostatnią skruszy kopję; i królowa napróżno go prosiła przez Pana de Savoie, aby uczynił jéj przyjemność, opuścił miejsce walki, i do niéj wrócił. Król nie uważając na to, czekał w szrankach na koniu i zwrócił się znowu do Montgomerrego, już nie prosząc, ale rozkazując; nie było więc sposobu sprzeciwić się dłużéj Montgommery, posłuszny rozkazowi, udał się do namiotu pana de Nemours, wziął zbroję, wybrał najlżejszą kopję, aby skrócić walkę ile tylko można było. Wyszedłszy z namiotu, dosiadł rumaka, objechał szranki do koła i wjechał stroną przeciwną téj, gdzie nań Henryk oczekiwał.
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/168
Ta strona została przepisana.