królowa miała niejaką skłonność, znikła trudność widywania się z Marją sam na sam a ponieważ był poetą i rycerzem, ufny w tę podwójną zaletę, zaczął zwolna poświęcać sprawę mu poleconą, aby myśl swoję przywieśdź do skutku. Marja, przywykła do języka dworskiego, niepostrzegała rzeczywistego celu allegorji, któremi Chatelard widocznie osłaniał swoje oświadczenia. Widząc to, Chatelard napisał wiersze, w myśli, że nakoniec będzie zrozumiany przemawiając tym językiem bogów, tak miłym Marji.
Lecz Marja i w wierszach upatrywała tylko wewnętrzną ich wartość. Pod tym względem, oceniała je zasłużenie, i tego jeszcze wieczoru pokazała je publicznie wszystkim należącym do jéj zwyczajnego grona, oddając najszczersze pochwały Panu Chatelard.
Lecz nie tego pragnął zapamiętały mło-
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/199
Ta strona została przepisana.