Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/200

Ta strona została przepisana.

dzieniec. Tym razem duma poety, uległą była żądzom kochanka. On nie pragnął pochwały Marji, ale jéj miłości. Jednakże widząc że Marja ciągiem udawaniem jakoby go nierozumiała, najmniejszéj nie czyniła mu nadziei, postanowił wszystko poświęcić aby ją otrzymać, i pewnego wieczora wkradł się do pokoju Marji, i ukrył pod łóżko.
Królowa nie wiedząc o niczém, weszła do siebie ze swojemi służebnemi, i zaczęła się rozbierać, kiedy jéj ulubiony piesek, którego trzymała na rękach, zaczął uporczywie szczekać zwracając się ku alkowie. Marja z początku nie zwracała na to uwagi, lecz znudzona uporem pieska puściła go na ziemię. Poskoczył zaraz ku łóżku a jedna ze służebnych schyliwszy się spostrzegła Chatelarda.
Królowa zgromiła surowo rycerza; lecz nie chcąc rozgłaszać tego wypadku, z oba-