ny odebrał pięćdziesiąt szeć ran, z których dwadzieścia było śmiertelnych.
Darnley bezprzestannie trzymał królowę, która sądząc że Rizzio jeszcze żyje, wołała przebaczenia; kiedy nakoniec znowu ukazał się Ruthwen, bledszy niżeli pierwéj, i tak osłabiony, że niemogąc mówić usiadł w krześle, odpowiadając na zapytania Darnleja skinieniem głowy, i pokazując mu sztylet cały zakrwawiony który chował w pochwę; w tenczas Darnley puścił Marję, ta dwa kroki postąpiwszy ku Ruthwenowi.
— Powstań milordzie: rzekła, powstań, nie siada się w obec królowéj, nie mając na to pozwolenia; powstań i wyjdź!
— Usiadłem, nie przez zuchwalstwo, ale osłabiony, odpowiedział Ruthwen, albowiem dziś, dla dobra twojego męża i Szkocji, utrudziłem się więcéj, niż mój doktór pozwala.
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/228
Ta strona została przepisana.