Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/229

Ta strona została przepisana.

To mówiąc, spokojnie nalał sobie wina, i dla nabrania sił wypił. Królowa wzięła to za nowe ubliżenie.
Wtedy postąpiła kilka kroków ku ukrytym drzwiom, chąc wyjść z téj okropnéj komnaty, i stanąwszy na progu:
— Milordzie, rzekła, odwracając się, może ja nigdy zemścić się nie będę mogła, bo jestem kobietą; lecz ten, którego tutaj noszę, zawołała uderzając się z mocą niezwykłą kobiecie, albo nic będzie godzien nazwiska mojego syna, albo się pomści zniewagi wyrządzonéj jego matce. To mówiąc znikła, zatrzasnąwszy gwałtownie drzwi za sobą.
W nocy pochowano Rizziego bez okazałości i wrzawy w najbliższym kościele.