mógł powiedzieć że go nie słyszał. Darnley uważając tę niepewność stokroć przykrzejszą nad samo niebezpieczeństwo, chciał zejść na dół i przekonać się naocznie kto były te osoby, których gwar do nich dochodził. Lecz Alexander Durham nie chciał pozwolić aby jego pan narażał się na podobne przeszukiwanie, i wziąwszy pałasz w jedną a lampę w drugą rękę, zaczął szukać nocnych włóczęgów: po chwili powrócił, mówiąc że widział tylko jednego człowieka, który uciekł spostrzegłszy go, że ten człowiek musiał być zapewne jaki żebrak szukający schronienia w zwaliskach, w miejscach opustoszałych opactwa, i że tem bynajmniéj nie ma przyczyny niepokoić się. W istocie, od téj chwili aż do dnia, wszystko było spokojnie.
Jednakże Darnley pragnął widzieć się z Królową, albowiem od dwóch dni nie była u niego; nadto chciał jéj powiedzieć o
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/246
Ta strona została przepisana.