Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/25

Ta strona została przepisana.

sząc, że kobieta z nad rzeki Earn chciała z nim mówić. Jakób kazał powiedzieć jej, że dzisiaj już za późno i żeby przyszła jutro rano.
Służący miał odnieść tę odpowiedź, kiedy nagle dała się słyszeć wrzawa i szczęk mieczów w klasztorze; w tym samym czasie silne światło odbiło się w oknach. Król przybiegł tam i ujrzał tłum ludzi zbrojnych niosących pochodnie; pomyślał zaraz że blizko musi bydź Highlandów i wykrzyknął: jestem zgubiony, to Graham!... Nie można było wyjść drzwiami, bo trzeba było spotkać się morderców. Król chciał wyskoczyć oknem, lecz były okracone. Przypomniał sobie wtedy, że chodząc po pokoju, słyszał próżnie pod stopami, i kiedy kobiety zamykały drzwi, podniósł taflę posadzki i wśliznął się do piwnicy, poznał, że była tą samą do któréj ustawicznie piłki