Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/250

Ta strona została przepisana.

scu zkąd widzieć można było okno oświecone lampą palącą się w komnacie Darnleya. Bothwell zapytał swoich wspólników, czy pewni są, że król znajduje się w téj komnacie? Odpowiedź ich była: że widzieli go jak kilkakrotnie zbliżał się do okna i w ogród patrzył. W tedy Bothwell kazał podpalić przygotowane miny. Jeden z wspólników mając krytą latarnię pod płaszczem, odłączył się od nich po chwii powróciły mówiąc, że już się stało, i że lada moment wszystko się skończy. Ale Bothwell tak był niecierpliwy, że to oczekiwanie, jakkowiek krótkie, zdało mu się nieznośném, i mimo przełożeń ogniomistrza poszedł do pawilonu, położył się twarzą na ziemi, a przyczołgawszy się do okienka od piwnicy, zajrzał niem, i dopóty nie wrócił do swoich towarzyszy, dopóki się naocznie nieprzekonał że lont już zapalony. Zaledwie odszedł w głąb o-