Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/269

Ta strona została przepisana.

wódzców i uszanowanie żołnierzy, dobywszy miecza wpadł z Mortonem pomiędzy szeregi, grożąc, że ktokolwiek się odezwie trupem z jego ręki padnie. Krok ten przywrócił nieco spokojność, i kiedy królowa odzyskała przytomność, ustały krzyki i groźby, lubo szemrania trwały jeszcze. Co do chorągwi, ponieważ ją sami lordowie wybrali i dali żołnierzom, nie mogli jéj więc odebrać. Musiała więc Marja Stuart mimochętnie patrzeć na nią.
Nakoniec wyruszyło wojsko, odprowadzając w tryumfie Marję Stuart, ale już nie jak królowo, lecz jak uwięzioną. Żołnierstwo tak ją otoczyło ze wszech stron, że dół jéj sukni podarło w kawałki, a ponieważ deszcz padał, woda kurzawę zmieniła w błoto, i całe jéj ubranie było zniszczone. Nadto, nie mając czasu pomyśleć o ubraniu, rozpierzchłe jéj włosy spadały na ramiona. Tak wjechała do stoli-