pochodnie i przy jéj świetle ujrzano króla stojącego przy murze.
— Panowie, wykrzyknął, znalazłem narzeczoną! To mówiąc wskoczył do piwnicy wraz ze swoim bratem. Oba rzucili się na króla ze sztyletami; lecz Jakób był silny i chociaż bez broni powalił ich na ziemię, poraniwszy sobie ręce, usiłując wydrzeć im sztylety. Już rozbroił jednego z nich i bezwątpienia toż samo i z drugim byłby uczynił, gdyby Hall nie przywołał Roberta Graham, który wskoczył do piwnicy z pałaszem w ręku. Jakób ujrzawszy przed sobą śmiertelnego nieprzyjaciela i widząc że wszelki opór byłby daremnym, żądał chwili czasu aby się wyspowiadać.
Nie, odpowie Graham, twoim spowiednikiem ta szpada.
To mówiąc przebił go, że zaś mimo téj rany podniósł się na kolana, dwaj bracia Hall zadali mu szesnaście ran sztyletem.
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/27
Ta strona została przepisana.