z którego widok był na miasteczko Kinross. Ostatnie więcéj lubiła królowa, albowiem z téj strony brzegi jeziora były ludniejsze, a tém samém więcéj zdolne przerwać jéj myśli. Co zaś do swoich gospodarzy, tych rzadko widywała. Willjams Douglas był tylko obecnym przy stole, albowiem dla spokojności Marji ogłosił się jéj krajczym, każdą potrawę i każde wino naprzód kosztował; zaś lady Lochleven wychodziła zwykle do Marji, kiedy ją spostrzegła idącą z powagą przez dziedziniec do małego ogrodu, który Marja opuszczała natychmiast znużona tém, że nie mogła nawet swobodnie przechadzać się, chociaż straż była przy drzwiach ogrodu, i przy bramie na jezioro wychodzącéj. Czasem widziała zdaleka małego Douglasa łowiącego ryby w jeziorze, albo polującego po nad brzegiem. Szczęściem że Marja Seyton była jéj wier-
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/285
Ta strona została przepisana.