Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/287

Ta strona została przepisana.

przyjaciela. W istocie, wkrótce znikła wątpliwość; on to był sam, taki, jakim go zawsze widywała na dworze i na polu bitwy, to jest: w hełmie stalowym bez przyłbicy, z brodą czarną, któréj końce już siwieć zaczynały, i spadającą na piersi, w kaftanie z bawolej skóry, niegdyś podszytym materją jedwabną i haftowanym, dzisiaj od zbroi, któréj nigdy nie zdejmomał ani w dniu wesołości, ani w dniu bitwy, tak zniszczonym, że prawie nie podobna było poznać jakiego był koloru; przy boku wisiał jeden z tych ogromnych mieczów, których tylko oburącz używać było można, a który zastosowany do sił olbrzymich, zwolna zaczął wychodzić z użycia, w miarę drobnienia rodu ludzkiego.
Towarzyszem lorda Lindsay był człowiek prawie tegoż samego wieku, lecz którego powierzchowność spokojna, tworzyła dzi-