Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/293

Ta strona została przepisana.

najniegrzeczniejszym może, tak jak był najmężniejszym z panów owego czasu, nie mógł znieść jéj spojrzenia i nizko się skłonił.
— Obawiam się milordzie, że musiałeś na mnie zaczekać chwilę, rzekła; lecz lubo uwięziona, zawsze jestem kobietą. Spodziewam się przeto iż nieweźmiesz mi tego za złe, że dopełniając obowiązków etykiety, z pod któréj praw mężczyźni chętnie się wyłamują, poświeciłam kilka chwil na przebranie się, do przyjęcia odwiedzin tém droższych dla mnie bo nie spodziewanych.
Lindsay chciał mówić coś o postępku gwałtownym, o naglącym poselstwie, spoglądając, cokolwiek zmieszany, na swoją zardzewiałą zbroję i zbrudzoną odzież; gdy królowa odezwała się do jego towarzysza:
— Dzień dobry, Melvilu, dziękuję ci, że równie jesteś mi wiernym w więzieniu jak byłeś w pałacu. Lecz jeżeli dłużéj tak po-