Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/306

Ta strona została przepisana.

buntowników, którzy ośmielili się do tego stopnia jéj nieuznawać, że jéj podobne uczynili przedstawienie.
— W imię nieba, pani, wykrzyknął Melvil, spojrzyj w około siebie, i pomnij na to gdzie jesteś.
— Nie myślę o tém Melvilu gdzie jestem, lecz kim jestem; jestem królową, monarchinią poświęconą, i wziąwszy koronę od Boga, Bogu ją tylko oddać powinnam!
— Pani, rzecze Ruthwen z obojętnością, która go na chwilę nieopuszczała, wiemy że dobrze mówić umiesz, że posiadasz tajemnicę wielkich wyrazów i pięknych słów, dla tego to przysłano do ciebie żołnierzy, a nie mówców; przestaniemy więc, zamiast wdawania się w sprzeczkę polityczno-teologiezną, na zapytaniu się po raz ostatni, czy po zapewnieniu twojego życia i honoru, złożysz koronę Szkocką?