Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/326

Ta strona została przepisana.

— Panie!.... rzekła królowa, cofając się w tył.
Przebaczenie! pani, mówił Douglas; wyznam W. K. Mości, jaki powód skłania mię do czynnego udziału, bo inaczéj uważałabyś mię za zdrajcę. Racz więc raz tylko jeden posłuchać mię, a szaleństwo moje na zawsze zamilknie w głębi piersi, pragnę tylko przekonać Cię o mojem poświęceniu. Od pięciu lat, jak cię pierwszy raz ujrzałem, nieodstępny dzieliłem każdą Twoją przygodę. W wyprawie przeciwko hrabiemu Huntly, w odzieży górala; w twojéj wycieczce do pustelni, jako koniuszy; w Carbery-Hill, w zbroi żołnierza. Nakoniec widziałem jak cię porwano w Edymburgu, aby zaprowadzić do zamku Lochleven; a ponieważ zamek ten należał do mojéj familji, przeto natychmiast myśl powstała we mnie: że to zapewne ja przeznaczony byłem od Boga,