Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/331

Ta strona została przepisana.

— A teraz pani, mówił Douglas, muszę się oddalić; przedłużona moja nieobecność mogłaby wzbudzić jakie podejrzenie, a to samo zgubić by cię mogło; albowiem tu wszystko jest nieprzyjacielem Twoim pani; ja tylko jeden, i biedny chłopiec, który kocha to co ja kocham, i nienawidzi co ja nienawidzę. A więc, żegnam cię pani; nie wiem kiedy cię znowu zobaczę, a nawet czy cię zobaczę. Ale, pytaj się pani światła w Kinross, dopóki ono jaśnieć będzie, to dowód że żyję, a dopóki żyć będę, wszystkie dni moje są na usługi Waszéj Królewskiéj Mości.
To mówiąc Jerzy Douglas ukłonił się i wyszedł z komnaty, zostawiając Marję Stuart przepełnioną radością i nadzieją.
Tego samego wieczora, ujrzała królowa światło w małym domku w Kinross; i żeby się przekonać czy to jest to samo, i czy się nie myliła; spróbowała wiadoméj