Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/341

Ta strona została przepisana.

dostrzedz dopóty, dopóki osoba nie doszła aż do okna. Wtenczas po głosie poznały Jerzego, który wchodząc otworem wypiłowanéj kraty wskoczył do mieszkania.
— Pani wszystko jest przygotowanem, rzekł Jerzy z cicha; Tomasz Warden który ma nam bramę otworzyć jest na swojém stanowisku; łódź czeka na jeziorze, a twoi przyjaciele są na drugim brzegu. — Idźmy.
Marja nie tylko że nie mogła odpowiedzieć, lecz czuła jak nogi pod nią się chwieją, mniemała że zupełnie zemdleje, tak że musiała się wesprzeć na ramieniu Marji Sceyton, i z jękiem prowadzić się pozwoliła.
— Pani, rzekła dziewica, patrząc na królowę prawie omdlałą, wezwij na pomoc Najświętszéj Panny i Wszystkich Świętych.
— Pani, rzekł Jerzy, wspomnij sobie na swoich poprzedników, a duch ich wspierać cię będzie.
— Dobrze, dobrze, rzekła królowa. — Za