Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/342

Ta strona została przepisana.

chwilę zobaczycie mię znowu tak silna jak zawsze; lecz nie byłam panią pierwszego wzruszenia. — Teraz jestem gotowa, idźmy moi przyjaciele.
Jerzy wskoczył na ramę okna; lecz zaledwie nogę wystawił na drabinę sznurową, u spodu wieży odezwał się głos; „kto idzie?”
— Przez Boga! rzekł Jerzy cichym głosem, jesteśmy zdradzeni.!
Ten sam głos trzykrotnie powtórzył jeszcze zapytanie, za każdym razem coraz groźniéj; następnie światełko błysło i huk dał się słyszeć. Kula ze świstem przeleciała przez kraty, a Jerzy obawiając się aby jakie nieszczęście nie przytrafiło się królowéj, wskoczył na powrót do komnaty. W téj saméj chwili drzwi się otwarły i wszedł Willjams Douglas z Lady Lochleven, w gronie straży, i służących ze światłem; kiedy blask jego rozszedł się po komnacie, królowa z Marją