Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/350

Ta strona została przepisana.

że i postawić wartę przy łodziach, co było dowodem że Jerzy Douglas uciekł. W tedy wzniosła oczy ku niebu z nieokreślonym wyrazem wstydu, a jednak dziękczynienia; później wymówiwszy kilka słów niezrozumiałych, wyszła, polecając żołnierzom uprowadzić ranionego współtowarzysza, a intendentowi zamknąć drzwi starannie. Tak więc ten pokój przed chwilą oświetlony i pełen wrzawy, nagle został ciemnym i milczącym.
Po chwili drzwi od sypialni królowéj otworzyły się, i Marja wsparta na swojéj towarzyszce zbliżyła się do okna. Zaledwie rzuciła okiem, wydała krzyk radości i złożyła ręce na znak dziękczynienia; światło jaśniało na wzgórzu, i latarnia zbawienia świeciła w ciemności burzy.
Królowa nie mogła nic więcéj żądać. Wiedziała o tém że raz dostrzeżony zamiar ucieczki, podwoił baczność jéj nieprzyja-