Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/351

Ta strona została przepisana.

ciół, i opóźniał na czas prawie nieokreślony inny sposób ocalenia; a więc niemałą był dla niéj radością ten znak jéj stronników, zapowiadający że nadzieja jeszcze nie zupełnie stracona. Prócz tego, do téj nadziei tkliwsze łączyło się uczucie; światło bowiem przekonywało jawnie że Jerzy uszedł niebezpieczeństwa.
Po wszystkich wielkich przesileniach jest chwila spoczynku, w któréj natura zbiera swoje siły przeciw wypadkom mającym nastąpić. Dnia poprzedzającego, tego wieczora kiedy miała bydź wolną, Marja byłaby uważała za męczarnię niepodobną do zniesienia, aby piętnaście dni jeszcze zostać w więzieniu, a w kilka godzin po wypadku któryśmy opowiedzieli, który odtrącił nadzieję, pociechą było dla niéj to niepewne przyrzeczenie oddalonéj ucieczki, któréj już nic dnia w przyszłości nie oznaczało.
Nazajutrz wrzucono kamień z podwórza do