się do muru, w najciemniejszem miejscu, zatrzymując prawie oddech: nakoniec dziecię drugim kluczem próbując, otwarło drzwi ogrodowe. Kobiety wbiegły do ogrodu; teraz mały Douglas szedł za niemi, zamknąwszy drzwi za sobą. Królowa swobodniéj odetchnęła, już prawie na pół była wolną. Mały Douglas prowadził je do drugiego wyjścia, przybywszy pomiędzy gęstwę drzew, dał znak uciekającym aby się zatrzymały; następnie złożywszy ręce naśladował krzyk sowy z taką prawdą, że sama królowa nie wierzyła, aby to był głos ludzki. W téj saméj chwili, podobny głos odezwał się z drugiéj strony muru, i wszystko ucichło. Dziecię przysłuchiwało się pilnie jakby nowego oczekując znaku. W istocie, po chwili jęk dał się słyszeć; po nim głuchy łoskot jakby spadającego ciała. Dreszcz przeszedł królowę...
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/372
Ta strona została przepisana.