W istocie, królowa obejrzała się i spostrzegła swoją towarzyszkę i małego Douglasa. W téj chwili, Jerzy rzucił kamień w jezioro i z trzciny wypłynęła łódka, kierując się ku brzegowi.
Kiedy przypłynęła na kilka kroków od brzegu, jeden z tych, którzy w niéj byli, rzucił linkę, Jerzy pochwycił ją; pociągnął łódź ku sobie, potem wprowadził na nią królowę, Marję. Mały stanął przy sterze, a Jerzy pchnąwszy łódź wskoczył zarazem pomiędzy wioślarzy. W oka mgnieniu łódź podobna do nocnego ptaka, mając na sobie przyszły los Szkocji, zaczęła sunąć się po płaszczyźnie jeziora.
Lecz nagle, ciemność nieba sprzyjająca królowej rozjaśniła się, jakby ręka złego ducha rozdarła chmury; błysnął księżyc i blaskiem swoim, oświecił łódkę i część jeziora, gdzie się znajdowała. Jerzy widząc, że niema już nadziei ukrycia się, roz-
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/374
Ta strona została przepisana.