Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/391

Ta strona została przepisana.

— Jerzy, rzekła królowa, podobna odpowiedź jest dla mnie wyrzutem:.... bo jeżeli jesteś wygnańcem i wydziedziczonym, to z mojéj przyczyny. Lecz bądź spokojny, skoro wstąpię znowu na tron moich przodków, odzyskasz wszystko i najwznioślejszy z tych panów, których dumy się obawiasz, będzie musiał uważać cię za równego sobie. Pójdź więc za mną, chcę tego.
— Jestem posłuszny, odpowiedział Jerzy; lecz pozwól mi powiedzieć pani, że królowa Szkocji nie jest wstanie wynagrodzić mi to co uczyniłem dla Marji Sztuart.
To powiedziawszy, szedł za królową, która wprowadziła go do sali radnéj i przedstawiła panom sprzymierzonym jako swojego wybawcę: a ponieważ widziała z jaką dumą niektórzy panowie oddali powitanie młodzieńca, kazała mu usiąśdź, nie po prawéj ani lewéj siebie, bo te miejsca już były zajęte przez lorda Seyton i hrabiego Ar-