Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/394

Ta strona została przepisana.

zawsze widzieć Douglasa. Każdy oddział przechodząc przed nią, radosną witał ją muzyką i nachylał swoje chorągwie; każdemu oddziałowi odpowiadała królowa uśmiechem i ukłonem tak powabnym, że wszyscy żołnierze wydawali okrzyki zapału i poświęcenia, uczucia te tak silnie w sercu każdego się odzywały, że nie było ani jednego człowieka w całem wojsku, od najpierwszego pana do najbiedniejszego górala, któryby nie uważał już tronu Szkocji jako nową zdobycz królowéj.
Po kilkudniowym spoczynku w Hamilton, Marja Sztuart udała się do Dumbarton, otoczona całém swojém wojskiem, a szczególniéj strażą przyboczną z dwudziestu ludzi złożoną pod dowództwem Jerzego Douglasa. Lecz przybywszy do Rutheglen, dowiedziano się że Murray na czele pięciu tysięcy ludzi, mając pod swojemi rozkazami Mortona, Lindsaya i Willjamsa Dou-