Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/407

Ta strona została przepisana.

— Cóż to? zapytał młodzieniec.
— Widzisz? widzisz? rzekło dziecię.
— Utarczka jazdy i nic więcéj.
— Tak, ale każdy jezdny ma po za sobą żołnierza piechotnego, uzbrojonego bronią palną.
— Na moją duszę! dziecko mówi prawdę, wykrzyknął Douglas, i otóż zsiadają z koni i rozbiegają się po dolinie. Będą nad parowem, za nim lord Herris przebędzie go w połowie, i zginie jeżeli go kto nie uprzedzi wcześnie. Daléj, niechaj kto śpieszy z uwiadomieniem!
— Ja pierwszy poznałem niebezpieczeństwo, do mnie należy uprzedzić go o tem; zawołał mały Douglas i mimo wołań królowéj puścił się pędem.
— Pozwolimyż wyprzedzić się dziecięciu? zawołał lord Galloway. Naprzód: moi waleczni łowcy łososi!