Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/408

Ta strona została przepisana.

— Naprzód! wołał Hoss, naprzód! albo przybędziemy ostatni.
— Naprzód! krzyknął Huntly z kolei, dowodzący tylną strażą.
I całe wojsko, jakby uniesione szałem, przebiegało nakształt wiatru, pozdrawiając królowę okrzykami, która blada i nieruchoma odpowiadała im tylko skinieniem ręki, a Douglas półgłosem powtarzał ciągle: szaleńcy! szaleńcy!..
— Co mówisz Jerzy? zapytała królowa.
— Mówię, że tym sposobem zawsześmy przegrywali bitwy.
— Oh! mój Boże, sądzisz więc że już bitwa przegrana!
— Jeszcze nie, pani; odpowiedział Jerzy; lecz źle jest zaczęta; i to, jak zwykle przez zbytek odwagi i zapału. To mówiąc, młodzieniec z niespokojnością spoglądał w około siebie.