Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/424

Ta strona została przepisana.

przyjaciół. Oh! pamiętaj pani, że podobna ostrożność nie jest bez przyczyny.
— Spojrzyj z lepszéj strony na rzeczy, mój ojcze. Królowa, moja siostra, mogła sądzić że mój orszak jest daleko liczniejszy. Alboż przed ośmią dniami niemiałam wojska? oh! nie, nie, bądź spokojny, nie mam przyczyny obawiać się; a czy mi przeznaczy mieszkanie w Londynie, lub w jakimkolwiek inném mieście, uwiadomię was o tém natychmiast. Tam, kto mię kocha, może przybydź za mną.
— O pani, pani! Bóg cię pojmuje, zawołał kapłan; ale co do mnie ja mam smutne przeczucie.
— Pani, rzekł Szeryf zbliżając się do królowéj, czy mogę uwiadomić Waszą Królewską Mość, że wiatr jest przychylny.
— Jestem gotową, rzekła. Późniéj odwróciwszy się do otaczających ją:
— Moi przyjaciele, rzekła, ostatni raz