Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/427

Ta strona została przepisana.

To mówiąc, podała znowu rękę Szeryfowi, pewnym krokiem przeszła po chwiejącym się mostku, i wstąpiła na pokład, z trzema kobietami i dwoma służącymi; albowiem Elżbieta tylko pięciu osobom pozwoliła na teraz udać się w towarzystwie królowéj.
Natychmiast rozpuszczono żagle, a że wiatr się wzmagał, i morze odpływało, statek jak strzała oddalił się od brzegu; lecz mimo tego, że przestrzeń coraz większa dzieliła ją z lądem, Marja stojąc ciągle na pokładzie, żegnała swoich wiernych przyjaciół; dopóki widzieć się mogli zamieniali wzajemnie pożegnania, panowie kapeluszami, a ona chustką; lecz zwolna okręt znikał w oddali; wkrótce wydawał się jak lekka mgła na widokręgu, potem mgła znikła, a we dwie godziny późniéj, Marja opuściwszy Szkocję na zawsze, wysiadała na brzegu Anglji.