barton do którego schronił się arcybiskup z St. André. Warownia ta, do któréj Jerzy Douglas radził schronić się królowéj, była najobronniejszą w całej Szkocji, i uchodziła za niezdobytą, kiedy pewien kapitan nazwiskiem Crawfort de Jordanhili zamierzył ją opanować.
Kapitan ten miał pod swojemi rozkazami żołnierza, który znał dobrze zamek, ponieważ stał w nim garnizonem, i upewnił, że z téj strony gdzie go mają za niedobyty, bardzo słabo lub wcale nie jest strzeżony.
Kapitan korzystał z téj wiadomości i w czasie ciemnej nocy, z trzydziestą śmiałemi ludźmi, podsunął się w wąwóz, który w czasie ulewnego deszczu stawał się łożyskiem potoku; wybrał więc chwilę kiedy wzbierał najsilniéj, aby szum wody przygłuszył ich kroki. Powiódł się ten pomysł Crawforta, i jego mały oddział dostał się aż pod samą fortecę nie będąc spostrzeżonym.
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/452
Ta strona została przepisana.