Tam stanęli chwilę, aby przypatrzeć się skale i murom na niéj się wznoszącym, które razem miały około sześćdziesięsiąt stóp, wysokości. Dostrzegli także, iż w połowie drogi była naturalna platforma, utworzona z wysunięcia skały, gdzie mogli stanąć i wypocząć chwilę. Zaraz ułożył cały plan działania. Przyniesiono ze sobą cztery drabiny, które po dwie do siebie związawszy, mieli nadzieję że po pierwszych dwóch dostaną się na płaszczyznę, a ztamtąd po drugich dwóch na mury fortecy. Jak tylko pierwsze drabiny ustawiono, Crawfort wlazł na nie, mając przed sobą żołnierza który mu służył za przewodnika, a za sobą resztę oddziału; lecz zaledwie dostali się do trzeciéj części wysokości, drabina pękła pod ciężarem i wszyscy upadli w parów. Szczęściem nikt się nie skaleczył niebezpiecznie, a szum potoku zagłuszył ich spadnięcie.
Crawfort nie stracił odwagi, i kazał drugą
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/453
Ta strona została przepisana.