Kirkaldy w tym względzie udał się do Buccleuch, Fannyhent i lorda Klaudjusza Hamilton. Każdy z nich przyprowadził ze sobą oddział artyllerji, wybrany z najwaleczniejszych swoich wazalów; wszyscy trzej ubiegali się o dowództwo wyprawy, lecz zgodzono się nakoniec, aby dla uniknienia podejrzeń, żaden z nich nie opuszczał Edymburga. Wyprawiono więc mały oddział z pięciuset ludzi złożony pod dowództwem niejakiego Bello, który znał doskonale Stirling, jako urodzony i wychowany w tem mieście. Bello okazał się godnym wyboru, bo dostał się do środka miasta tak przezornie, że jak mówi Walter-Scott, pies nawet nie zaszczekał. Tam oddział rozproszył się po mieście, wołając! Bóg i królowa! Przypomnijcie sobie arcybiskupa z St. André, „krew za krew, śmierć za śmierć!” Zresztą małe te oddziały nie ograniczały się na samych krzykach, wiedząc
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/457
Ta strona została przepisana.