Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/467

Ta strona została przepisana.

kich czynności dokonanych w czasie swojéj rejencji żądał potwierdzenia dobrych, a przebaczenia za złe. Król udzielił jedno i drugie i opatrzył to niejako pokwitowanie, pieczęcią państwa; po czém Morton spokojny o przyszłość złożył rejencję i przygotowywał się do życia prywatnego.
Lecz nie ten był zamiar króla i jego ulubieńców. Pewnego poranku, kapitan Stuart wszedł do mieszkania króla, w chwili kiedy rada się zgromadziła, i upadłszy do nóg jego zaklinał, aby dla własnéj sławy, pomścił się za śmierć jego ojca, dziś, kiedy wyszedł z pod opieki, i mógł pójść za popędem serca. Młody król, zapytał go czy wie kto jest zabójcą, i przysiągł, że ktokolwiek by on był, jeżeli tylko dowody będą wystarczające, zostanie ukaranym. Stuart wymienił Mortona i ogłosił się jego oskarżycielem.
Jednakże Morton, lubo pozbawiony ła-