odrzekła na to, że będąc zamknioną w więzieniu pierwszy raz słyszy o czynach, z mocy których ją oskarżają, co zaś do listów, być może, że Babington je pisał, lecz ona nie mogła wzbronić szaleńcowi aby nie pisał tego co mu przyszło do głowy; że jeżeli przyjmowała listy musiała i odpowiadać na nie; że jeżeli ona odpowiadała, to i jéj listy równie jak Babingtona muszą bydź w rękach sędziów. Dlatego domagała się żeby jéj pokazano choć jeden list przez nią pisany, przyrzekając, że skoro go tylko zobaczy, natychmiast uzna się winną zbrodni, o jakie tylko jéj sędziom podoba się ją obwinić.
Te słowa wymówiwszy z głębokiem przekonaniem, królowa Marja nie chciała więcéj odpowiadać i ponowiwszy proestację, oddaliła się do swego mieszkania. Wtedy, jak zagrażał jéj kommissarz Hatton, postępowanie sądowe dokonano zaocznie.