Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/541

Ta strona została przepisana.

zakończyć to wszystko, i po chwili już nie miała sukni na sobie. Służące widząc że już zbliżała się godzina jéj śmierci, mimo całych usiłowań, niemogły łez wstrzymać, które następnie w łkania i krzyk się zamieniły. Ale królowa odwróciła się do nich z żywością, mówiąc po francuzku: Zachowajcie się spokojnie, bo przyrzekłam to i zaręczyłam za was. Potém przeżegnawszy je, pocałowała w czoło, mówiąc: że powinny się raczéj cieszyć niż smucić, ponieważ zbliżająca się chwila, była razem jéj męczeństwem i końcem cierpień; następnie odwróciwszy się do Melvila i innych służących, którzy płakali w milczeniu:
— Zegnam was, moi przyjaciele, rzekła módlcie się za mnie aż do ostatniej chwi-