Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/77

Ta strona została przepisana.

i zdjęto z niego hełm i zbroję, i położono w łóżko.
W kilka minut, Jakób odzyskał przytomność i zażądał księdza. Młynarka chcąc się dowiedzieć kto on jest, zapytała ranionego o jego nazwisko. Niestety! odpowiedział, dzisiaj jeszcze byłem waszym królem, teraz nie wiem czem jestem. Na te słowa biedna kobieta z kolei straciła głowę, i wybiegła z domu wołając: księdza dla króla! księdza dla króla!..
— Ja jestem księdzem odpowiedział przechodzień nieznajomy — prowadź mię do niego. Kobieta uradowana że tak prędko znalazła czego szukała, wprowadziła z pośpiechem nieznajomego do izby, i wskazawszy leżącego króla, oddaliła się w kąt aby nie słyszeć spowiedzi. W ów czas nieznajomy, zbliżył się zwolna do Jakóba, ukląkł z pokorą przy jego łóżku, i w téj postawie zapytał go: czy ciężko jest raniony?