piję szklankę wina i zaraz wyjdę na pokład. Jeżeli bym się opóźnił, raczéj zgińcie a nie poddajcie się.
Walka trwała z równą, zaciętością ze stron obu; co chwila z wnętrza okrętu słyszeć się dawała złota piszczałka Andrzeja Barton, i ile tylko razy usłyszała załoga ten znak przekonywający ją, że dowódzca żyje jeszcze, tyle razy wydawała krzyk straszliwy i odzyskiwała niknącą odwagę. Nakoniec głos piszczałki słabiej i w dłuższych przerwach, dawał się słyszeć nakoniec ucichł zupełnie. Szkoci zrozumieli że nie mają już wodza.
Anglicy po dziesięcio godzinnéj walce, zabrali statek nazwiskiem Lew, i znaleźli Andrzeja Barton, rozciągniętego w swojéj kajucie, bez życia, i z piszczałką w ustach, aby nie stracił ostatniego nawet oddechu.
Jakób, umiejący oceniać walecznych, tak mocno uczuł śmierć Bartona, że posłał do
Strona:PL Dumas - Stuartowie.djvu/96
Ta strona została przepisana.