były zawsze święte, daleką była od domyślania się istotnego powodu odwiedzin swojego siostrzeńca. Rozkazała aby zaprowadzono Krysztofa do stajni, i aby pamiętano o tém poczciwém zwierzęciu, którego życie od niejakiego czasu było tak burzliwe. Rogera zaś zaprowadzono natychmiast do mieszkania dla niego przeznaczonego, które zostawało pod kluczem przełożonéj i składało się z dwóch pokoi, większego i mniejszego. Ten to właśnie mały pokoik posiadał owe okno, które wychodziło na ogród i którego Roger tak pragnął.
Spotkanie się Rogera z ciotką było bardzo rozczulające; trzy lata już poczciwa kobiéta nie widziała ani barona, ani baronowéj; a przez te trzy lata, Roger tak urósł i tak się zmienił, że szanowna ksieni z początku nie poznała go i prawie cofnęła rękę, którą w zbytku radości widząc się już w tym klasztorze, który zamykał
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/101
Ta strona została skorygowana.