strojony z taką zalotnością, że dobra ciotka miała niesłychaną ochotę zjeść swojego siostrzeńca.
Jednak nie zapomniała, że przed pięcią lub sześcią laty, kochany ten chłopiec krzywił się zawsze, ilekroć wołano go do słuchania mszy świętéj. Przeto sądziła się obowiązaną przygotować z ostrożnością kawalera do propozycyi, jaką z obowiązku sumienia zamierzała mu uczynić; lecz z wielkiém jéj podziwieniem kawaler odpowiedział, że od czasu w którym się ostatni raz widzieli, jego wyobrażenia religijne znacznie się zmieniły; że wiele nad tém rozmyślał i teraz uważa nie tylko za obowiązek, ale nawet jako przyjemność słuchać codziennie mszy i nieszporów.
Takie oświadczenie przejęło poczciwą ksienię radością; spoglądała na swojego siostrzeńca z pobożném rozczuleniem, mówiąc że powzięła w téj chwili nadzieję, że będzie kiedyś w rodzinie d’Anguilhem wielki
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/106
Ta strona została skorygowana.