Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/117

Ta strona została skorygowana.

ger, — nie chcę odwlekać dłużéj przyjemności, jaką ten list sprawi jak mówisz, pannie de Beuzerie. Przywołaj ją, ja zaś tymczasem poszukam owego listu.
I Roger wyszedł z pokoju z miną tak swobodną, że choćby przełożona miała była jakowe podejrzenia, te rozproszyłyby się w obec takiéj pewności.
Roger nie pośpieszał z powrotem dla dwóch przyczyn: najprzód potrzebował czasu do napisania mniemanego listu wicehrabiego; powtóre, pragnął, aby Konstancyja miała czas, przygotować się do tego spotkania. Co do osnowy listu, czytelnik domyśla się jéj zapewnie zawczasu: była to odmiana słowa kochać w czasie przeszłym, teraźniejszym i przyszłym. Nadto Roger doniósł Konstancyi o swojém spotkaniu się z wice-hrabią w zwierzyńcu, i przytoczył dosłownie rozmowę jaką miał z jéj ojcem. Ważném było aby Konstancyja wiedziała jak rzeczy stoją i aby nie